We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Kapela Piotra Gacy | To ja bym tak powiedzia​ł​, żeby te r​ę​kę w g​ó​rze trzymać trzy godziny, tylko trzyma​ć​, wcale nie grać [Radomskie - Kajocy]

by In Crudo

/
1.
Oberki 07:40
2.
3.
4.
5.
Oberki 04:59
6.
7.
8.
9.

about

Total time: 65'51"

Niniejsza płyta jest publikacją niekomercyjna, dochody ze sprzedaży pokrywają koszty przygotowania technicznego i merytorycznego płyty.

GRAND PRIX - 𝐓𝐡𝐞 𝐑𝐨𝐨𝐭𝐬 𝐏𝐡𝐨𝐧𝐨𝐠𝐫𝐚𝐦 𝐨𝐟 𝐭𝐡𝐞 𝐘𝐞𝐚𝐫 𝟐𝟎𝟐1 competition, organized by Polish Radio.

The album was recorded live, thanks to which it was possible to capture the trance playing of Piotr Gaca - one of the most outstanding folk violinists of central Poland. His son Stanisław plays the 3-rows accordion and the neighbor Stanisław Ciarkowski plays the drum.

Płyta została nagrana na żywo, w trakcie grania do tańca, dzięki czemu udało się uchwycić transowość gry Piotra Gacy - jednego z najwybitniejszych skrzypków Polski centralnej.

Rodzina Gaców to najsłynniejsza muzyczna rodzina z Przystałowic Małych, oprócz obecnych na płycie Piotra i jego syna Stanisława, grali brat Piotra Jan, również świetny skrzypek, bębnista oraz nauczyciel, który mniej lub bardziej uformował jeśli chodzi o muzykę tradycyjną kilkadziesiąt młodych osób z miast, kolejny z braci - Władysław, który był harmonistą (zmarł z nich najwcześniej) oraz bliskie kuzynostwo braci - Stefan Gaca, bębnista (dołączył najpóźniej) oraz Marianna Kowalska - śpiewaczka.

Pierwszych nagrań rodziny Gaców dokonał w latach 1970. Piotr Gan dla Radia Kielce, a po nim przez wiele lat dokumentował ich działalność muzyczną Andrzej Bieńkowski, dzięki któremu też Gaców spotkali młodzi miłośnicy i kontynuatorzy muzyki in crudo z miast, co sprawiło, że pod koniec życia, cieszący się niezłym zdrowiem Gacowie przeżyli w pewnym sensie zasłużoną powtórkę z kariery, zdobywając uznanie słuchaczy w Polsce i zagranicą, a nawet nagrody państwowe.

Wiele o Gacach, a szczególnie o Piotrze i Janie napisano, począwszy od Andrzeja Bieńkowskiego, powstało wiele fotografii, nagrań audio i video, to wszystko działo się w w pierwszych dekadach XX wieku. Wcześniej, w latach 90-tych Gacowie kilkukrotnie gościli w warszawskim Domu Tańca. Za pierwszym razem, w lutym 1996 Piotr Gaca przyjechał z Janem jako bębnistą, synem harmonistą oraz Stanisławem Papisem, także skrzypkiem. Nagrań z tej zabawy zachowało się tylko kilka i to w złym stanie technicznym (jedno z nich zamieściliśmy w antologii "I po ścianach. Muzyka z Remontu". W związku z tym postanowiliśmy opublikować obszerne fragmenty zapisu z zabawy tanecznej w Domu Tańca na Elektoralnej, która odbyła się 24 kwietnia 1997. Zwłaszcza, że to niewątpliwie jedna z najciekawszych sesji nagraniowych z udziałem tej kapeli, w której na bębnie tym razem grał Stanisław Ciarkowski, również skrzypek oraz harmonista ze Rdzowa.

Z rozmowy z Piotrem Gacą, przeproiwadzonej dla gazetki "Korzenie" przez Katarzynę Andrzejowską:
"Było to za okupacji. Oj, było wtedy wesel. U nas to bawili się ludzie. Po trzy dni wesela były. Nie tak jak jedyn dzień, czy przez noc – tylko przez trzy dni. Ja to po trzy tygodnie nie byłem w ogóle w domu. W karnawale i w zimę to wcale do domu nie przychodziłem, tylko jak poszedłem na jedne wioske grać, to później tylko furmanka przychodziła, i z wesela na wesele furmanką mnie wozili. Wszędzie musiałem jechać i grać. A ile bójki o to było jeszcze… Ile się tam pobiły...
Furman przyjechał po mnie na drugie wesele na wieś. Jak przyjechał, to wygnały go i musiał chłopina uciekać, bo jak nie – to byłby dostoł. I musiałem grać dotąd, dopóki óni chcieli. Co miałem do dwunastej w nocy grać, to się skończyło dopiero rano /.../
Kiedyś to było inaczej. To była tragedia! Muzykant to ucierpiał wtedy tyle, ile weszło. A jak potrzeba było trzy godziny grać?! Facet wyszedł i mówi, że ón potrzebuje tańczyć, zmienia trzy tancerki i wszystkie rzeczy trzeba było odegrać: i polki, i mazurki, i oberki, i walce. Wszystko w tym się musiało zmieścić – ale trzy godziny! To ja bym tylko tak powiedział, żeby te rękę tak /w górze/ trzymać trzy godziny. Tylko trzymać, wcale nie grać...
Różne cuda się odgrywały, nie z tej ziemi. A ile razy tak było, że grało się na weselu u gospodarza, a przyszła partyzantka, i wzieni mnie na plecy, zabrały tam gdzie chciały. Bo miały tam już stos karabinów ustawiony, tam gdzieś, na jakiejś sali, u jakiegoś gospodarza drugiego – u bandziora drugiego – nie to, że u gospodarza. Bo gospodarz to by nie wpuścił, ino u drugiego – bandziora. U takie samego, jak i óne były. To przyszły, wykradły mnie, zabrały, tyn cłowiek na weselu ani to ni mioł nic do powiedzenia. Oni to na weselu się nie bawili, ale miały swoje zabawy. Przeważnie ino w nocy.
Jak się zeszły gdzieś na jakąś sale, tam był na przykład niedaleko taki dworek. Kiedy był dawny dwór, a potem zostały takie ni baraki. Tam miały schadzke. To tam się naschodziło ich może przeszło sześćdziesięciu – tych partyzantów. A jeden przyszedł, ja grałem na weselu, wzioł mnie, na plecy zabroł. Wzioł mnie do nich na pałacyk. Tam słoniny, wędliny, wszystkiego tam było nakrojone, tam działo się różne rzecy.
Tam całe boki słoniny, mięsa leżały na betonie. Gdzie one to później wzięły – to ja nie wiem. I karabiny w stosie poustawiane w kozły. Trzy kozły było tych karabinów. Jajów, wszystkiego, nasmażone, narobione, tego jedzenia, wódki, bimbru… Ale miału kanade, to miały kanade. Kradły, biły ludzi, zabijały – ale miały dobrze. I musiałem grać do rana.
Nieee, nijakich kobit nie miały! Jedne kobite tylko miały, to te kucharke. Tańczyły jedne z drugim. Same te partyzanty tam tańcowały. Jeden z drugim. Tako bandycko zabawa.
A ja musiałem grać, bo pod bojaźnią, pod strachem. Powiedziały, że buzie utrzyć i nic nie mówić, że tu tako imprezo się odbyła. Ale jeść to dały, kozały mi jeść ile chcieć. Ale jak byłem pod strachem, to chciało mi się jeść? Tam mowa o tym. A wreszcie one tam nasmażyły tego całe kawały, to nawet niemiło było jeść tego. No, ale co miałem zrobić.”

credits

released November 6, 2021

Piotr Gaca [1927-2017] - skrzypce / violin
Stanisław Gaca [1949-2011] harmonia trzyrzędowa / three row accordion
Stanisław Ciarkowski - bęben / drum

Katarzyna Andrzejowska - nagranie, notka
Remek Mazur-Hanaj - układ płyty, mastering, notka, projekt okładki
Stefan Żuchowski - fotografia na okładce, wykonana w Kazimierzu Dolnym w czerwcu 2012, kiedy to Piotr Gaca obchodził swoje 85. urodziny w Klubie Festiwalowym Tyndyryndy.

Zarejestrowano 24.04.1997 w czasie zabawy tanecznej w warszawskim Domu Tańca, który mieścił się wtedy w WOK na ul. Elektoralnej. Zabawy organizowali członkowie i sympatycy Stowarzyszenia "Dom tańca", któremu szefował wówczas Piotr Zgorzelski.
Creative Commons - CC BY-NC-SA 4.0

license

tags

about

In Crudo Warsaw, Poland

is an indie mini-label set up by Polish musician (band Księżyc) and ethno-documentarist Remek Mazur-Hanaj. Most of releases are archival recordings, that have been made "in situ". And you can listen to Remek Hanaj's original music here.- remekhanaj.bandcamp.com
Contact: incrudo@vp.pl
... more

contact / help

Contact In Crudo

Streaming and
Download help

Redeem code

Report this album or account

If you like In Crudo, you may also like: