W nagraniach, które znalazły się na płycie udział wzięli muzycy Kapeli z Lututowa, która potem zmieniła nazwę na Kapela „Lututowianie” oraz śpiewaczka Antonina Majda z Masłowic.
Główny skrzypek kapeli – Władysław Szymczak urodził się w 1923 roku w Strelitz w Niemczech, a mieszkał w Łękach Dużych pod Lututowem. Grał od 9. roku życia na skrzypcach, na początku zabierał go ze sobą na grania po zabawach ojciec. Podobnie jak dziadek Władysława, także ojciec był skrzypkiem i grał w większej kapeli, w której były też trąbka i klarnet.
Kiedy w roku 1987 przy GOK w Lututowie powstała Kapela Ludowa, Władysław Szymczak znalazł się w jej składzie. Kapela przez jakiś czas grała repertuar raczej popularny niż ludowy, ponieważ w Lututowie rozwijano dotąd [od 20 lat] działalność muzyczną związaną ze śpiewem – istniał chór. Z inicjatywy Małgorzaty Dziurowicz-Kaszuby, animatorki kultury tradycyjnej z Sieradza kapela po jakimś czasie zwróciła się bardziej ku źródłom. Wtedy „odkryto” w Lututowie Władysława Szymczaka jako skrzypka stricte ludowego, z tradycjami rodzinnymi i zamrożonym w pamięci dawnym repertuarem – owijokami [regionalnymi odpowiednikami mazurków], oberkami i polkami. Z takim właśnie weselnym garniturem melodii tanecznych kapela pojechała w 1993 r. na festiwal do Kazimierza, gdzie zdobyła II nagrodę. Potem także była nagradzana i doceniana na przeglądach lokalnych oraz szerzej w Sieradzu czy Toruniu. W końcu trafili też na naszą Scenę Korzenie w Warszawie, gdzie zagrali do tańca na tzw. dyspensowej potańcówce na św. Józefa w poście 1996.
Władysław Szymczak prezentował indywidualny styl gry, pełen temperamentu i żywiołowości oraz dobrą technikę i oczywiście ugruntowaną w rodzinnej ciągłości lokalną stylistykę. W charakterystyczny sposób kształtuje brzmienie swoich skrzypiec, np. zatrącając czasem o niższe struny, co melodii dodaje, że tak powiem sprężystego odbicia. Słuchając go, to oczywiście subiektywne wrażenie, mam czasem skojarzenia z muzyką dudziarską. Był Szymczak również dobrym tancerzem, jak to zwykle muzykant. Z taneczną partnerką, a też śpiewaczką, Leokadią Grąbkowską zdobyli nagrodę na Ogólnopolskim Konkursie Tradycyjnego Tańca Ludowego w Rzeszowie w 1994 roku. Trzy lata później zaś został wyróżniony szczególnie, bo Nagrodą im. Oskara Kolberga.
W Kapeli z Lututowa grał również drugi skrzypek, który jednak nie był drugim w sensie umiejętności, nie pełnił roli sekundzisty, a grał razem z Szymczakiem równolegle melodię, co w polskich kapelach wiejskich nie zdarzało się często. Stanisław Łabędzki, o którym mowa, urodził się w świętokrzyskiej wsi Wólka Bosowska [k/Buska Zdroju] w 1923 roku i na zachód od swoich stron, do wsi Kozub niedaleko Lututowa, przeniósł się po wojnie. Nie był w związku z tym tak wprawiony i osadzony w wieluńsko-sieradzkim stylu grania i repertuarze. Poprosiłem go, żeby zagrał coś z własnej młodości i „po swojemu”, stąd na liście tracków oberek i polka [11 i 12]. Nie jest trudno zauważyć, że to inne skrzypcowanie, jednak kiedy grali z Szymczakiem unisono ich brzmienie było stopione, muzyka kapeli nabierała jeszcze większej dynamiki, energii i zadzierzystości, a glissanda, które grali czasem w zakończeniach fraz ekspresyjnie i kołysząco zaokrąglały taneczność tej muzyki.
Najmłodszym uczestnikiem nagrań wśród muzyków był Zbigniew Szczepański - basista. Do dziś działa on w Kapeli "Lututowianie", jako jej jedyny stały członek w ciągu tych 30 lat, które upłynęły od występu w Kazimierzu. Będąc kierownikiem zespołu dba o pamięć o lokalnej nucie i lututowskich muzykantach. Kapela w ubiegłym roku obchodziła jubileusz 35-lecia powstania. Władysław Szymczak brał udział ostatni raz w kazimierskim festiwalu w 2002 roku, występował wtedy z uczniami, dwoma chłopcami, z których jeden dziś jest praktykującym muzykiem i stara się trzymać nutę po Szymczaku.
Bardzo żałuję, że tak skromnie w tych nagraniach obecna jest wieluńska śpiewaczka Antonina Majda [1918-2008] z Masłowic. Wtedy oficjalnie śpiewaczka sieradzka, ponieważ reprezentowała na tzw. folklorach, województwo sieradzkie. Babcia Majdzina była niezwykłą osobą wielu talentów i ogromnej pracowitości, pełna życia i pogody. W 1995 roku przyjechała na festiwal do Kazimierza, gdzie zdobyła Złotą Basztę, robiąc ogromne, niezatarte wrażenie na jurorach i publiczności. Wiem o czym piszę, bo byłem tam wtedy, słyszałem i widziałem. Babcia Majdzina była skromną osobą, a przy tym barwną osobowością. Miała bardzo duży, „starodawny” repertuar pieśni świeckich i nabożnych, a wszystkie, nierzadko długie, śpiewała z pamięci. Potrafiła układać swoje śpiewki, była swaszką na weselach, śpiewu uczyła się, „pasący”. Nie pochodziła wcale z muzykalnej rodziny. Brała udział w teatrzyku amatorskim, gdzie mogła tam śpiewała, tańczyła, a nawet opowiadała kawały. Jak napisała Małgorzata Dziurowicz-Kaszuba w notce do kzamierskiej festiwalowej książeczki – „gdy zdarzy się jakieś nieszczęście, to Majdzina zawsze pomoże: bańki postawi, nasiągnie „sprzesunięte” dziecko, zaśpiewa przy umarłym. Niestety, bardzo szkoda, Babcia Majdzina nie doczekała się monograficznej płyty. Niestety obydwa nagrania tu obecne mają swoje wady, jedno jest lekko zacięte, a w drugim brak pierwszej zwrotki, zjadła ją uszkodzona w tym miejscu taśma. Cytuję więc:
"Do tego tu domu wstępujemy, zdrowia, szczęścia winszujemy. Wszystkiego dobrego do domu nowego, na ten tu Nowy Rok, co go nam pan Bóg dał."
credits
released January 11, 2023
Remigiusz Mazur-Hanaj - nagranie, mastering, notka, okładka
Na okładce wykorzystano fotografię zrobioną w 1933 r. przez Henryka Poddębskiego "Z gaikiem po dyngusie", wieś Męka, Ilustrowany Kurier Codzienny [Narodowe Archiwum Cyfrowe]
Nagrano 19 III 1996 po potańcówce w ramach "Sceny Korzenie" warszawskiego Klubu Riviera-Remont, której kuratorami byli Piotr Zgorzelski, Remigiusz Mazur-Hanaj i Antoni Beksiak.
Przyjazd kapeli był możliwy dzięki pomocy Małgorzaty Dziurowicz-Kaszuby z Wojewódzkiego Domu Kultury w Sieradzu.
is an indie mini-label set up by Polish musician (band Księżyc) and ethno-documentarist Remek Mazur-Hanaj. Most of releases
are archival recordings, that have been made "in situ". And you can listen to Remek Hanaj's original music here.- remekhanaj.bandcamp.com
Contact: incrudo@vp.pl...more
supported by 4 fans who also own “Od Wielunia | Sieczka brzęczy, owies brzęczy”
good reed/string work on this!! and the passionate vocals! i was given the download card for this from my friend dave farrow (hookfinger on bandcamp). goes really well with my Secret Museum of Mankind: Music of North Africa, and Klezmer Music CDs that i put on my ipod - great old 78s transferred to the digital realm for all to enjoy! cloudrecordings